Jadowita galareta
Jakież to miłe uczucie, leżeć na ciepłym piasku. Lekka morska bryza muska ciało i łaskocze, w oddali słychać głosy śmiejących się plażowiczów. Wszystko to takie, jakby działo się gdzieś poza czasem i przestrzenią, nie tutaj...
Przymykając lekko oko i pogrążając się w tym błogostanie prawie odleciałam. Prawie.
Pan Dziobak przybiegł na kocyk z wrzaskiem godnym prehistorycznego potwora.
- Bazyl w wodzie !!! Z galaretą na ogonie i syczy !!!
Wyrwana brutalnie z błogostanu niemyślenia i zmuszona do czynności intelektualnych oraz bliższa zawału serca od tych dziobakowych wrzasków, rycząc również jak T.rex, zapytałam :
- Kto syczy ?! Galareta ? !!!
- Bazyl syczy, bo go galareta zjada !!!
...no nie, poziom abstrakcji podniósł się w jednej sekundzie do poziomu równego co najmniej Burgh Dubai, ale natychmiast pobiegłam na odsiecz Bazylowi, zdolna roznieść w proch galaretę, czymkolwiek by nie była.
Gdy dobiegłam na miejsce, ujrzałam Bazyla taplającego się przy brzegu i usiłującego strząsnąć ledwie żywą meduzę z ogona.
Aaa, galareta zidentyfikowana.
- Ugryzła mnie - stwierdził spokojnie, acz niewyraźnie Bazyl.
- Ale jej oddałem.
Część kociego jęzorka zwisała bezwładnie z pyszczka.
Ugryzł meduzę...zwariować można.
Pogryziona meduza została zwrócona oceanowi, a ugryziony Bazyl powędrował na kocyk.
Łypałam na chłopaków spode łba, bo za taką akcję należał im się szlaban, z drugiej jednak strony, mając jakie takie pojęcie o meduzach, postanowiłam im przybliżyć nieco toto parzące coś.
Galareta, to wcale nie najgorsze określenie na organizm składający się z 99 % wody, praktycznie przeźroczysty i po wyjęciu z wody przybierający nieokreślony kształt.
To stworzenie potrafi jednak sporo namieszać. Przypuszcza się, że w trakcie ewolucji praktycznie się nie zmieniło i współczesne meduzy mogą wyglądać tak jak ich przodkowie.
Natura obdarowała je kilkoma cechami, które pozwalają tym zwierzętom idealnie dostosować się do środowiska, które zamieszkują.
Zewnętrzna warstwa ich ciała, zwana ektodermą zawiera konglomerat wysoko wyspecjalizowanych komórek, które mogą pełnić różnorodne funkcje, w tym przekształcać się w inne rodzaje komórek, zależnie od aktualnych potrzeb zwierzęcia. Takie komórki nazywamy totipotencjalnymi, czyli wszystkomożliwościowymi. To one zapewniają tym zwierzętom ogromne możliwości regeneracyjne.
Ponadto meduzy zaopatrzone są w komórki nabłonkowo-mięśniowe, czy nerwowe, a także w takie, które sparaliżowały Bazylowi jęzorek - parzydełka.
Meduzy nie gryzą, bo nie maja czym :D, ale mogą poparzyć.
Niektóre gatunki meduz, jak na przykład bełtwy (Cyanea capillata), o średnicy parasola dochodzącej do 2 m, mimo tych ogromnych rozmiarów nie są dla nas zbyt groźne. Nie interesują się nami, jako potencjalnym posiłkiem. Problem powstaje, gdy przez przypadek zaplątamy się w ich ramiona. Podziwiajmy te stworzenia z bezpiecznej odległości.
Bardziej niebezpieczne będą małe meduzy.
Tak to sobie natura w toku ewolucji wykombinowała, że mniejsze stworzenia, żeby przeżyć są bardziej agresywne, czy jadowite. Podobnie jest z niektórymi przedstawicielami meduz.
W sumie, to Dziobak nie narobił rabanu bez powodu. W jego rodzinnej Australii, w niektórych jej częściach postrach sieje niejaka osa morska (Chironex fleckeri). Jest to jedna z najbardziej jadowitych na świecie meduz. Jej jad może z łatwością zabić człowieka, a ślady po poparzeniach przyjmują postać krwawych wstęg na ciele. Śmierć następuje najczęściej jako efekt wstrząsu anafilaktycznego. Antidotum na jad tej meduzy jest zwyczajny ocet.
Na australijskich plażach znajdziemy znaki ostrzegawcze : Uwaga Chironex !
Pan Dziobak i Bazyl słuchali z zainteresowaniem. Wiedza pozwala pokonać strach - jeśli coś poznamy, to się tego tak bardzo nie boimy.
...i znowu błogie lenistwo...Leżę z moimi futrzastymi przyjaciółmi na miękkim kocu. Morze szumi...Niech jadowite potwory zostaną sobie w tropikach. My tutaj nad Bałtykiem potaplamy się z niegroźną chełbią.
Na koniec kilka ciekawostek o meduzach :
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwRcbf_ebm8pQ6otYQhkirGihlaqq7RCqFCjI7OQkCVEXCIflW_oMTuqURdwhv13WUTT01ThZZxJpF2aBdpJgyiOC2piBrdeY_4jHtGTBZVCmnS3vz14g7nFOL7We74DU3R6wV-ARHt97d/s1600/box-jellyfish-Venom.jpg
https://en.wikipedia.org/wiki/Chironex_fleckeri#/media/File:Marinesting1.jpg
http://biblioteka.netgenes.pl/meduzy-sa-madrzejsze-niz-myslisz.html
Nasza poczciwa chełbia (Aurelia auritia)
https://en.wikipedia.org/wiki/Aurelia_aurita#/media/File:Moon_jellyfish_at_Gota_Sagher.JPG
Źródło : "Świat dzikich zwierząt" Larousse
Przymykając lekko oko i pogrążając się w tym błogostanie prawie odleciałam. Prawie.
Pan Dziobak przybiegł na kocyk z wrzaskiem godnym prehistorycznego potwora.
- Bazyl w wodzie !!! Z galaretą na ogonie i syczy !!!
Wyrwana brutalnie z błogostanu niemyślenia i zmuszona do czynności intelektualnych oraz bliższa zawału serca od tych dziobakowych wrzasków, rycząc również jak T.rex, zapytałam :
- Kto syczy ?! Galareta ? !!!
- Bazyl syczy, bo go galareta zjada !!!
...no nie, poziom abstrakcji podniósł się w jednej sekundzie do poziomu równego co najmniej Burgh Dubai, ale natychmiast pobiegłam na odsiecz Bazylowi, zdolna roznieść w proch galaretę, czymkolwiek by nie była.
Gdy dobiegłam na miejsce, ujrzałam Bazyla taplającego się przy brzegu i usiłującego strząsnąć ledwie żywą meduzę z ogona.
Aaa, galareta zidentyfikowana.
- Ugryzła mnie - stwierdził spokojnie, acz niewyraźnie Bazyl.
- Ale jej oddałem.
Część kociego jęzorka zwisała bezwładnie z pyszczka.
Ugryzł meduzę...zwariować można.
Pogryziona meduza została zwrócona oceanowi, a ugryziony Bazyl powędrował na kocyk.
Łypałam na chłopaków spode łba, bo za taką akcję należał im się szlaban, z drugiej jednak strony, mając jakie takie pojęcie o meduzach, postanowiłam im przybliżyć nieco toto parzące coś.
Galareta, to wcale nie najgorsze określenie na organizm składający się z 99 % wody, praktycznie przeźroczysty i po wyjęciu z wody przybierający nieokreślony kształt.
To stworzenie potrafi jednak sporo namieszać. Przypuszcza się, że w trakcie ewolucji praktycznie się nie zmieniło i współczesne meduzy mogą wyglądać tak jak ich przodkowie.
Natura obdarowała je kilkoma cechami, które pozwalają tym zwierzętom idealnie dostosować się do środowiska, które zamieszkują.
Zewnętrzna warstwa ich ciała, zwana ektodermą zawiera konglomerat wysoko wyspecjalizowanych komórek, które mogą pełnić różnorodne funkcje, w tym przekształcać się w inne rodzaje komórek, zależnie od aktualnych potrzeb zwierzęcia. Takie komórki nazywamy totipotencjalnymi, czyli wszystkomożliwościowymi. To one zapewniają tym zwierzętom ogromne możliwości regeneracyjne.
Ponadto meduzy zaopatrzone są w komórki nabłonkowo-mięśniowe, czy nerwowe, a także w takie, które sparaliżowały Bazylowi jęzorek - parzydełka.
Meduzy nie gryzą, bo nie maja czym :D, ale mogą poparzyć.
Niektóre gatunki meduz, jak na przykład bełtwy (Cyanea capillata), o średnicy parasola dochodzącej do 2 m, mimo tych ogromnych rozmiarów nie są dla nas zbyt groźne. Nie interesują się nami, jako potencjalnym posiłkiem. Problem powstaje, gdy przez przypadek zaplątamy się w ich ramiona. Podziwiajmy te stworzenia z bezpiecznej odległości.
Bardziej niebezpieczne będą małe meduzy.
Tak to sobie natura w toku ewolucji wykombinowała, że mniejsze stworzenia, żeby przeżyć są bardziej agresywne, czy jadowite. Podobnie jest z niektórymi przedstawicielami meduz.
W sumie, to Dziobak nie narobił rabanu bez powodu. W jego rodzinnej Australii, w niektórych jej częściach postrach sieje niejaka osa morska (Chironex fleckeri). Jest to jedna z najbardziej jadowitych na świecie meduz. Jej jad może z łatwością zabić człowieka, a ślady po poparzeniach przyjmują postać krwawych wstęg na ciele. Śmierć następuje najczęściej jako efekt wstrząsu anafilaktycznego. Antidotum na jad tej meduzy jest zwyczajny ocet.
Na australijskich plażach znajdziemy znaki ostrzegawcze : Uwaga Chironex !
Pan Dziobak i Bazyl słuchali z zainteresowaniem. Wiedza pozwala pokonać strach - jeśli coś poznamy, to się tego tak bardzo nie boimy.
...i znowu błogie lenistwo...Leżę z moimi futrzastymi przyjaciółmi na miękkim kocu. Morze szumi...Niech jadowite potwory zostaną sobie w tropikach. My tutaj nad Bałtykiem potaplamy się z niegroźną chełbią.
Na koniec kilka ciekawostek o meduzach :
- Meduzy żyły już w Prekambrze - 1 mld lat temu
- Skamieniałe meduzy odkryto w Australii, ich wiek oceniono na ok 600 mln lat
- Meduzy pływają na zasadzie odrzutu, podobnie jak ośmiornice
- Przedstawiciele tych zwierząt były znajdowane na głębokości około 4500 m
- Bąbelnica może mieć ramiona o długości około 50 m
- W czerwcu 1991 roku około 2,5 tysiąca meduz poleciało w kosmos na pokładzie promu Columbia
- Meduzy nazwą nawiązują do mitycznej, zabójczej Meduzy
- Artur Conan Doyle wykorzystał informacje o jadzie meduz do opisania zbrodni w opowiadaniu "Lwia grzywa"
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwRcbf_ebm8pQ6otYQhkirGihlaqq7RCqFCjI7OQkCVEXCIflW_oMTuqURdwhv13WUTT01ThZZxJpF2aBdpJgyiOC2piBrdeY_4jHtGTBZVCmnS3vz14g7nFOL7We74DU3R6wV-ARHt97d/s1600/box-jellyfish-Venom.jpg
https://en.wikipedia.org/wiki/Chironex_fleckeri#/media/File:Marinesting1.jpg
http://biblioteka.netgenes.pl/meduzy-sa-madrzejsze-niz-myslisz.html
Nasza poczciwa chełbia (Aurelia auritia)
https://en.wikipedia.org/wiki/Aurelia_aurita#/media/File:Moon_jellyfish_at_Gota_Sagher.JPG
Źródło : "Świat dzikich zwierząt" Larousse
piękno potrafi być złośliwe ....
OdpowiedzUsuńAby tylko złośliwe...:D
OdpowiedzUsuń